29 Listopada Nowogród

Pyton

szuakelm kogos z drukara Razz

a dacie z jedna kopie dla mnie? Razz

FUTURISTA

kamil

Nom ja sobie uzmysłowiłem po napisaniu poprzedniego posty że poco mam drukować jak będę miał z przydziału

Pyton

heheheh ja jakbym mial drukarke Very Happy

wydrukowal bym sobie z 1 sztuke napewno Very Happy

kamil

a ja nie hehe już wszystko wiesz Pyton

loleek

gdzi sie spotykamy ;>?

kamil

Spotykamy się o godzinie 7:30 pod sklepem Kukułka nie spóźnić się

kamil

hura przeżyliśmy cały scenariusz lecz jedna osoba poległa z Białegostoku, więcej opisu w króbce

KoziolekKus

dzięki za zabawe Wink

Pyton

wlasnie mnei opisy kojarza Very Happy

hehe

bo ogolnie ja nie wiem co tam wiecej sie dzialo Very Happy

kto kogo zwalczal itp Very Happy

Tomek KGB

Dzięki chłopaki za przybycie i wspólną zabawę.

Jutro zamieszczę teksty rozkazów i po tym każdy będzie mógł wpisać swoją relacje.

Pozdrawiam i do następnego.
Kamil, jak będziesz robił coś na tych bunkrach to dawaj znać - myślę, że z przyjemnością przyjedziemy nie tylko my, ale też ludzie z dalszych okolic.

kamil

To tak po przyjeździe na miejsce poszliśmy…. Powytyczanej odnośnie scenariusza podeszliśmy jakiś kawałek i poczekaliśmy na trzy osoby z Białegostoku które dołączyły do nas. Po uzgodnieniu kto będzie dowódcą doszliśmy do wniosku że wszyscy nie muszą wiedzieć jakie są zadania. O godzinie 9 otworzyliśmy pierwszą z trzech kopert z zadaniami: obrony linii energetycznej i dowiedzieliśmy się o tym że z naszych więzień uciekł generał wrogich wojsk i mamy go zabić by nie doszedł do swoich wojsk. Po rozeznaniu się w Terenie i po rozłączeniu się na trzy grupy patrolowaliśmy linie energetyczną i pobliskie zarośla co jakiś czas słychać było jakieś samochody, (po akcji dowiedzieliśmy się że około godziny 9:50 przeszedł nie zauważony uciekinier koło rzeki pod linią energetyczną).o 10:30 kolejne zadanie że w okolicach rzeki widziano jakieś wojska i mogą to byś komandosi z generałem, postanowiliśmy to sprawdzić oczywiście okazało się że już wcześniej patrol wyruszył w tamte miejsca poinformowaliśmy o tym fakcie nich ale zdecydowaliśmy by jeszcze dwoje ludzi dołączyło do nich. Pozostali wyruszyli sprawdzić linie energetyczne. O koło godziny 11:50 dostaliśmy sygnał na radiu że jest jakiś kontakt i porusza się prosto na nasze linie od strony drogi, ruszyliśmy nim na spotkanie doszliśmy do miejsca w którym mieli być ci osobnicy lecz oni pobiegli dalej po chwili słychać strzały my próbujemy ich zajść do tyłu lecz uciekli oni w mały lasek na polu. Podają nam że oni próbują nas odciągnąć od linii że to jest zasadzka lecz my próbujemy we dwóch nich podejść zauważam że są to dwie osoby to na pewno generał z komandosem, dochodzi godzina 11:15 i kolejne zadanie rozbił się śmigłowiec i dwoje ludzi przeżyło katastrofę i w stogu siana wyglądającym jak domek są mapy ze wskazówkami gdzie są piloci. Nagle wszyscy się zeszli do domku i znaleźliśmy mapę która wskazywała nam na starorzecze ale kto przebywa w małym laski? Poszliśmy to sprawdzić lecz ktoś wrzasnął „podkładają bombę pod słup” i 5 osób tam pobiegło ale my nie idziemy sprawdzić kto jest w tamtym miejscu może Piloci albo generał lecz zrezygnowaliśmy, idziemy szukać pilotów wszyscy tam idziemy lecz jest taki chaos że my się zagubiliśmy i jesteśmy na starorzeczy my się pytamy przez radio gdzie jesteście a oni mówią że nad rzeką ale my się nie widzimy z nimi i ty ktoś się pojawia był to Lolek z jeszcze jednym goście ale Burlaga nie ma padają strzały gdzieś w lesie ale my przeszukujemy dalej las. I dzwoni do mnie Tomek z pytaniem czy dobre słupy my pilnujemy a ja mówię że tak a on mi mówi że podłożyli bombę nikogo nie ma z nas do obrony linii, pochwali idziemy to sprawdzić wiedziemy Burlaga jest zabity ale jest na górce a za górką jest słup i są tam inni żołnierze wrogich wojsk, zostawiamy Burlaga idziemy sprawdzić co tam jest za tym laskie ale nikogo tam niema to wracamy odbić ten słup dzwonię do Gieta i mówię mu by atakował ten słup zaminowany, po 5 minutach biegnie ktoś w naszą stronę, chowamy się ale to był Gieto i Koziołek wołamy nich ale pobiegli dalej nie słyszą nas, a tu mi dzwoni telefon i Gieto się odzywa gdzie jesteście? Ja na to żeby się do wrócił bo my jesteśmy jakieś 25-30 m od nich i widza nas po krótkiej rozmowie postanowimy że uratujemy Burlaga i poszliśmy na ratunek, poszło bez problemów odtransportowałem go na bezpieczne miejsce i tu słychać jakieś krzyk „jjuuuhhuuu” idziemy w te miejsce z rannym ale chyba ktoś wciąga nas na jakieś bagna to zasadzka ale nie mamy czasu musimy odnaleźć pilotów idziemy dalej widać kogoś to Pyton i (tu nie pamiętam ksywki kolegi z Łomży) uciekają w zarośla, krzyczę „jesteśmy ekipą ratunkową czy wy to piloci” odpowiedz „tak, a co mamy teraz robić strzelać do was czy nie” zabieramy rozbitków i rannego i tu wybija godzina 13 czyli Koniec!
To z punktu mojego to tak wyglądało ale nie o wszystkim tu pisałem bo tego za dużo jest, ale co najlepsze że bomba rozbrojona i tylko jeden zabity czyli na 7 tylko Burlak dostał.

Kilka fotek
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]
[link widoczny dla zalogowanych]

postaram się zdobyć od Lolka oryginalny rozmiar fotek bo na tych to słabo widać

Pyton

ja nic takiego nie mowilem strzelac do Was czy nie Razz

hehhe

a juchu to byl krzyk rozpaczy pilota Very Happy

co postradal zmysly bo nie spotkal nikogo od prawei 2 h Razz

hehe

kamil

Może i nie mówiłeś już nie pamiętam

Pyton

ja mowilem ze sie poddajemy Very Happy

ze jestesmy glodni i spragnieni Very Happy